Dziś Walentynki - święto zakochanych...
Dodał: MC Data: 2010-02-14 11:36:58 (czytane: 7662)
Sens przytoczonych powyżej słów Adama Mickiewicza dobrze znają wszyscy,
dla których 14 lutego jest świętem – zakochani. Walentynki, na dobre
wpisały się w nasze życie. Mimo komercjalizacji tego święta, jego idea
i przesłanie zasługuje na pochwałę; bo czy jest w życiu coś
ważniejszego niż miłość? Szczęście w życiu nie polega na tym, żeby być
kochanym. Największym szczęściem jest kochać mawiał Sigrid Undset.
Czym zatem jest stan zakochania, czym jest miłość? I choć – jak mawiał
Antoine de Saint-Exupéry – nie wyraża się ona w myślach, miłość po
prostu jest zechciejmy jednak się nad nią zastanowić i jak jak pisał
Mirosław Czyżykiewicz niejeden już w dal pożeglował, by zrozumieć te
dwa słowa – kocham cię; wyruszmy więc w podróż by odkryć sens miłości.
Z pewnością miłość jest stanem fizycznym organizmu człowieka. Jak
powiedział mi kiedyś ktoś mądry w prostych słowach: miłość to motyle w
brzuchu, to energia do działania, to wewnętrzna siła, którą człowiek
żyje, to wypieki na policzkach i uśmiech na twarzy.
Jest
miłość także stanem psychicznym, mocą ducha, radością i wewnętrznym
szczęściem, wulkanem uczuć i odczuć, euforią doznań. Jest wiarą w fakt
iż rzeczy niemożliwe nie istnieją, gdy kochana osoba jest blisko, jak
pisał Adam Asnyk:
Ja ciebie kocham! Ach te słowa
tak dziwnie w moim sercu brzmią.
Miałażby wrócić wiosna nowa?
i zbudzić kwiaty co w nim śpią?
Miałbym w miłości cud uwierzyć,
jak Łazarz z grobu mego wstać?
Młodzieńczy, dawny kształt odświeżyć,
z rąk twoich nowe życie brać?
Ja ciebie kocham? Czyż być może?
Czyż mnie nie zwodzi złudzeń moc?
Ach nie! bo jasną widzę zorzę
i pierzchającą widzę noc!
I wszystko we mnie inne, świeże,
zwątpienia w sercu stopniał lód,
i znowu pragnę - kocham - wierzę -
wierzę w miłości wieczny cud!
Ja ciebie kocham! świat się zmienia,
zakwita szczęściem od tych słów,
i tak jak w pierwszych dniach stworzenia
przybiera ślubną szatę znów!
A dusza skrzydła znów dostaje,
już jej nie ściga ziemski żal -
i w elizejskie leci gaje -
i tonie pośród światła fal!
Miłość jest także odpowiedzią na naszą ludzką naturę, która broni się
przed bólem i samotnością, która dąży do akceptacji, bycia zauważanym,
adorowanym i docenianym. Jest ona uszlachetnieniem natury człowieka,
jej dopełnieniem, nie żył bowiem ten, kto nie kochał i nie znał
miłości. To ona powoduje, że jesteśmy kimś wyjątkowym i niezwykłym nie
tylko w swoich oczach ale i innych, jak pisał bowiem jej piewca i autor
hymnu o miłości św. Paweł z Tarsu:
(...) Gdybym (...) miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelka wiedzę,
i wszelką możliwą wiarę,
tak, iżbym góry przenosił,
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym(...)
Jest więc miłość zafascynowaniem się drugą osobą i odkryciem w sobie
pokładów sił i energii do przeskoczenia wszelkich barier. Jest stanem w
którym pomiędzy żywiącymi do siebie uczucie miłości ludźmi opadają
bariery, odczuwają oni wzajemną bliskość tak psychiczną jak i fizyczną.
Zdaje się być to najbardziej ekscytujące przeżycie w ich życiu. Rośnie
napięcie emocjonalne, a fascynacja uczuciowa drugą osobą przypomina
stan euforii. Jest to stan zafascynowania, zauroczenia, zachwytu. Nie
dostrzega się wtedy wad i przywar partnera/ki. Ten stan można
przyrównać do wielkiego święta, imprezy na której panujesz szczególny
podniosły nastrój szczęścia, nastrój wyjątkowy ale trochę nienaturalny.
Stale myśli się o drugiej osobie, tęskni za jej obecnością, za blaskiem
jej oczu, uśmiechem, głosem, dotykiem, pocałunkiem, bliskością. Jej
idealny obraz stworzony przez karmiony uczuciami umysł podsuwa co raz
to nowe obrazy, które pobudzają wyobraźnie do kreowania nowych
wyobrażeń:
Na początku nic nie było,
tylko przestrzeń ciemna, pusta;
wtem jej czarne błysły oczy
i różowe, świeże usta.
Od jej spojrzeń, od rumieńca
zajaśniała świateł zorza,
a gdy pierwsze rzekła słowo,
ziemia wyszła z głębi morza.
Gdy przebiegła ziemię wzrokiem
śląc jej uśmiech, rój skrzydlaty
wzleciał ptaków i motyli,
a spod ziemi wyszły kwiaty (Adam Asnyk).
(...) Nagle świat się mieści w twoich oczach,
już nie wiem, czy ciebie znam.
Chwile, kolorowe przeźrocza,
biegną, szybko zmienia je czas (...) (Piotr Szczepanik).
Spędzony
czas z obiektem westchnień mija niczym chwila, a minuty oczekiwania na
kolejne spotkanie dłużą się w nieskończoność; można godzinami rozmawiać
o wszystkim i o niczym; można także milczeć trwając w stanie duchowego
uniesienia bez konsternacji; chwile spędzone razem zdają się być
wszystkim, można w ramionach ukochanej/go trwać czując jej oddech i
bicie serca. Stan taki jednak nie może trwać długo, zauroczenie bowiem
to stan przyjemny, ale niestety przejściowy. W miarę bycia ze sobą i
poznawania się zauroczenie pryska i zaczyna się normalne życie, gdzie
nie wystarcza opieranie się tylko na uczuciach. Jeśli „idealny obraz”
ukochanego/ej nie ma podbudowy w rzeczywistości to po stanie
zachwycenia przychodzi stan załamania. Okazuje się bowiem, że druga
osoba nie jest tak mądra, czy ładna.
Jeśli cech – skądinąd
wyidealizowanych – które zachwyciły nas w partnerze nie dostrzeżemy po
tym jak emocje i namiętności zaczną opadać, to upadek z piedestału
zachwytu i zauroczenia będzie bolesny... często ludzie za dowód miłości
biorą intensywność przeżyć.
Okres zachwytu i zauroczenia
oraz towarzyszące mu emocje jest niejako preludium do miłości
prawdziwej, wyrażającej się w kochaniu pomimo wszystko a nie tylko za
coś. Po ustaniu fascynacji przychodzi czas na szukanie podstaw miłości
opartych nie tylko na przelotnych uczuciach, ale przede wszystkim na
wzajemnym poszanowaniu, zaufaniu, odpowiedzialności i wzajemnym
pokonywaniu trudności. Miłość od zafascynowania się druga osobą
odróżnia to, że często uczucia będące podstawą fascynacji w zderzeniu z
rzeczywistością bekają jak mydlane bańki. Miłość to – jak przeczytał
gdzieś kiedyś – twarde stawianie wspólnych kroków po ścieżce zwykłej
codzienności, odnajdywanie siebie w trudnych chwilach, pomoc i chęć
bycia z drugą osobą pomimo jej wad i niedoskonałości, to – jak pisał
Mieczysław Maliński – bycie do dyspozycji, to gotowość do tego, by
usłużyć, pomóc, przydać się, zaopiekować się, to chęć bycia potrzebnym.
Jednak miłość to nie tylko chwile szczęśliwe, to także gorycz
rozczarowania, zdrady, zawodu. To niejednokrotnie ból spowodowany
stratą, rozstaniem, rozłąką. To chwile samotności i pustki, to czarne
myśli wywołane tęsknotą:
(...) Kiedy nie ma Ciebie,
Smutno płynie czas.
Nie ma gwiazd na niebie,
nawet księżyc zgasł,
ciągle pada deszcz,
wolniej krąży ziemia,
płaczą gałęzie drzew.
Kiedy Ciebie nie ma,
smutek pada cieniem
na pola i lasy (...)
Prawdziwa
miłość jest jest chyba samą tęsknotą i pragnieniem. Jest także swoistą
tajemnicą: – A zatem czym jest miłość? – zapytał Mistrza młody uczeń.
Całkowitą nieobecnością lęku – odpowiedział Mistrz. – A czego w życiu
najbardziej się lękamy? - nie dawał za wygraną uczeń. Miłości – odparł
ponownie Mistrz, dając tym samym młodemu adeptowi swych nauk wiele do
myślenia.
Co to jest miłość
Nie wiem
Ale to miłe
Że chcę go mieć
Dla siebie
Na nie wiem
Ile (...)
Co to jest miłość
Powiedz
Albo nic nie mów
Ja chcę cię mieć
Przy sobie
I nie wiem
Czemu
(Jonasz Kofta)
/TF /
REKLAMA
Komentarze (0)
Uwaga: Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Za wypowiedzi naruszające prawo lub chronione prawem dobra osób trzecich grozi odpowiedzialność karna lub cywilna. IP Twojego komputera: 18.119.111.9